niedziela, 28 kwietnia 2013

` Rozdział 9 '' I znowu pytanie dlaczego telefony istnieją?''

    Co on tu do cholery robi? Szybko się odwróciłam. Może nie zdążył mnie zobaczyć. Chwyciłam mocniej walizkę i zaczęłam się przeciskać przez ludzi. Szło dobrze. Jeszcze parę kroków i wyjdę z lotniska. Nagle poczułam bliskość marmurowej podłogi. Musiałam się potknąć, inaczej nie byłabym sobą.
- Pomóc ci?- usłyszałam znajomy głos przede mną. Spojrzałam. Czy to w końcu przejaw jakiegoś szczęścia? Przede mną stał Zayn. Pomógł mi wstać i wziął moją walizkę.
- Myślałem, że będziesz dopiero za 2 dni. Coś się stało?- spytał.
- Emm... Nie. Po prostu załatwiłam swoje wszystkie sprawy, które miałam do załatwienia. A co ty tutaj robisz?
- Byłem odwieźć twojego hmm... kolegę?.- zamarłam. On. To znaczy Kamil był u chłopaków. Dzięki ci pechu, że już wróciłeś.- Nie wiedziałem, że masz chłopaka.
- To nie jest mój chłopak.- powiedziałam stanowczo.- Możemy już iść?
- Może na kawę? Niedaleko jest fajna kafejka.- powiedział już z lepszym humorem. 
-Jane, czemu nie. Tylko chodźmy już.- rzekłam i poszłam już w stronę wyjścia.
- Nie chcesz go zobaczyć?- spytał zdziwiony.
- Nie.- powiedziałam i wytknęłam mu język. Później wsiedliśmy do samochodu mulata. Oczywiście, jak na dżentelmena, przystało otworzył mi od nich drzwi. Po jakiś 5 minutach siedzieliśmy już na wiklinowych krzesłach zamawiając kawę i ciasto.
- Polecam truskawkowy. Jest genialny!- mówił mi mulat ''polecając'' każde ciasto jakie było na liście.
- Nie jem truskawek.- powiedziałam.
- Nie lubisz?
- Uczulenie.- odpowiedziałam. Po chwili stał już przy nas pracownik kafejki żeby wziąć od nas zamówienie. Mulat wziął (na)jabłecznik a ja sernik z wiśniami. Pogoda była naprawdę urocza.
- Coś ciekawego w Polsce?- spytał Zayn.
- Chyba nie.- powiedziałam i spuściłam lekko wzrok.
- Nie myśl o tym. Twój telefon.
- Co mój telefon?- spytałam zdezorientowana.
- Dzwoni.- powiedział i wskazał palcem wibrujące urządzenie na stole. Numer który się wyświetlił był mi nie znany.
- Halo?- spytałam.
- Kaja Sadowska?- spytał mężczyzna z polskim akcentem.
- Tak. Z kim rozmawiam?- spytałam również po polsku.
- To ja. Twój tata...- zamurowało mnie, aż tak że spadła mi łyżeczka z ciastem na ziemie. Jak on śmie?! Nie było go przy mnie jakieś 5 lat i teraz dzwoni.- Kaja? Jesteś tam?
- Czego chcesz?- spytałam chłodno.
- Chciałbym z tobą porozmawiać. Jestem w Londynie. Spotkajmy się, proszę.
- Co?! Uciekłeś 5 lat temu i teraz ci się o mnie przypomniało?- krzyknęłam.
- Kaja to nie tak...
- Nie dzwoń do mnie. A już tym bardziej nie do Piotra.- przerwałam mu i wyłączyłam rozmowę.
- Who was it?- < tł. kto to był?> spytał Zayn już po angielsku.
- Ktoś, o kim wolałabym zapomnieć.- powiedziałam z spuszczonym wzrokiem.
- To znaczy? 
- Mój ojciec.- powiedziałam.
- Chciał coś?
- Chciał się ze mną spotkać.- zaczęłam patrząc mu już w oczy.- Przypomniało mu się o mnie po 5 latach.
- Odmówiłaś?- spytał jakbym zrobiła coś złego.
- No jasne, że tak.- powiedziałam.- On mnie nie chciał już widzieć tamtej nocy.
- Może i masz rację.- zaczął.- Ale może się zmienił. Może ma ci coś ważnego do powiedzenia? Kaja, moi rodzice się nie rozwodzili, ale Harry'ego i Nialla tak. Mówili mi jakie to uczucie, więc potrafię się postawić w twojej sytuacji. 
- Mam do niego zadzwonić?- spytałam.
- Rób co uważasz za słuszne, ale uważam że to byłoby dobre.
   Westchnęłam. Wzięłam telefon do ręki i weszłam w rejestr. Najechałam palcem na pierwszy numer i kliknęłam zieloną słuchawkę. Jeden sygnał... Drugi sygnał...
- Kaja?- spytał mężczyzna z nadzieją w głosie.
- Dobrze spotkajmy się.
- Naprawdę?! Nawet nie wież jak się cieszę- powiedział z entuzjazmem.- Gdzie byś chciała?
- W kafejce. Jest niedaleko lotniska. Nazywa się...- spojrzałam na szyld nas wejściem.- '' Chocolate Caffee".
- Już jadę!- powiedział ojciec i się rozłączył.
- Dobrze zrobiłaś. -powiedział Zayn kiedy odkładałam telefon na stolik.
- Obym nie żałowała...
______________________________________________
A więc 9... Dziękuję i to tak naprawdę mocno za 340 wyświetleń. Zmieniłam tło. Piszcie w komentarzach czy się podoba. Dziękuję mojej kuzynce, za wykonanie poprzedniego ( białego).  Jeśli ktoś ma pytanie walić śmiało. A no i jeszcze nawiążę do tego, że napisałam (na)jabłecznik. Otóż chodzi o to, że śniło mi się że Niall był jabłecznikiem i go jadłam. Moja kuzynka nazwała to Nabłecznik ( prawa autorskie zastrzeżone). Jeszcze raz dzięki za wyświetlenia :)

5 komentarzy:

  1. Nie Nabłecznik! tylko Niabłecznik! xD
    Spoko za tło ;)
    Dawaj nexta! Co bd mogła poczytać sb w pociągu! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niallbłecznik :333 This is my version xD
    Tło całkiem całkiem :3
    Czekam na next :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P. S.

      Nominowałam Cię do Liebster Award!
      http://myalmostperfectlovestory.blogspot.com/2013/04/liebster-award-p.html

      Usuń
  3. Świetny jak zwykle i nie mogę się doczekać nn

    OdpowiedzUsuń
  4. Zostałaś nominowana do Liebster Award. Więcej informacji na moim blogu: directionoverload.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń