- Wyspałaś się?- spytał patrząc mi głęboko w oczy.
- Mhmm...- mruknęłam.- Co będziemy dzisiaj robić?
- Wracamy do Londynu. Samolot jest niedługo.
- Co? Wróciliśmy dopiero wczoraj!
- Kaja, wież że musimy nagrać piosenkę, teledysk. Próby są dziś popołudniu.
Wstałam z łóżka. Chwyciłam leżący obok niego plecaczek i poszłam do łazienki. Ubrałam luźną koszulką i spodenki z ćwiekami. Poprawiłam oczy eyelinerem i przejechałam błyszczykiem po ustach. Nie chciałam lecieć. Chciałam poleżeć przy nim i nic innego nie robić.
10:03
Lotnisko...
Stałam w niekończącej się kolejce. Miałam na tyle dobrze, że miałam tylko plecaczek. Natomiast Zayn musiał taszczyć swoją wielką walizkę. Do moich uszu dobiegł dźwięk. Konkretnie z telefonu Zayn'a.
- Doniya? Coś się stało?- spytał. Chwila ciszy. Spojrzałam jeszcze raz na Mulata. Nie był uśmiechnięty. W jego oczach były łzy a jego uśmiech wykrzywił się. Po chwili chłopak odłożył telefon do kieszeni.
- Co się stało?- spytałam zmartwiona. W sumie głupie pytanie.
- Moja siostra dzwoniła.- powiedział patrząc w podłogę.- Safa jest w szpitalu miała ciężki wypadek. Była razem z moimi rodzicami w Paryżu. Potrzebuje krwi.
- Musisz lecieć prawda?- spytałam.
- No muszę. Przylecę niedługo do Londynu.- powiedział i ucałował mnie w policzek po czym wziął walizkę i zaczął się przepychać przez kolejkę.
12:30
Londyn...
Szłam po śliskich płytkach. Z daleka widziałam już twarz Paula. Miłe z jego strony, że po mnie przyjechał.
- Cześć.- uśmiechnęłam się.
- Gdzie Zayn?- spytał pomijając moje powitanie.
- Musiał wyjechać po Francji. Jego siostra miała tam wypadek. Jedziemy?
- Tak, jasne.- powiedział z uśmiechem i poprowadził mnie do samochodu. Po 15 minutach dojechaliśmy do domu chłopaków. Od razy skierowałam się do swojego pokoju. O dziwo moja walizka z Rzymu byłą spakowana i leżała obok łóżka. Miło z strony obsługi hotelu, ze mnie spakowali. Wzięłam dżinsową kurtkę i spódniczkę w kwiaty i poszłam w stronę łazienki. Weszłam pod prysznic i zaczęłam myśleć o tym co stało się poprzedniego dnia. Przyleciał do mnie.
- Kaja?- usłyszałam głos dochodzący z sypialni. Szybko zakręciłam wodę. Nałożyłam na siebie szlafrok i wyszłam z pokoju.
- Harry?- spojrzałam z zdziwieniem na rumieniącego się już chłopaka.
- Widzę, że przeszkadzam.- odpowiedział patrząc na podłogę.
- Tak troszeczkę.- zaśmiałam się.- Przyjdę do ciebie za chwilę.
Chłopak uśmiechnął się i wyszedł a ja wróciłam do moich poprzednich czynności. Kiedy moje ciało było idealnie suche zaczęłam ubierać spódniczkę i koszulkę. Osuszyłam włosy suszarką i ułożyłam je w niechlujnego koka po czym wyszłam z łazienki. Wzięłam telefon. Nie było żadnych wiadomości od Zayn'a, ale za to była jedna od Niall'a. Była całkiem krótka: '' Happy Birthday!". Po odczytaniu wiadomości od razu spojrzałam w kalendarz. Rzeczywiście był 24 lipca. Uśmiechnęłam się w duchu i podeszłam do pokoju Harr'ego. Lekko stuknęłam piąstką w drzwi. Żadnej odpowiedzi. Uchyliłam lekko drzwi. Gdy tylko wychyliłam lekko głowę zobaczyłam chyba z tysiąc niebieskich balonów uwieszonych pod sufitem.
- Happy Birthday!- powiedział Harry idąc ku mnie z białym kartonikiem obwiązanym niebieską wstążką.
- Och!- wyszeptałam. To było jedyne co mogłam z siebie wydusić. Było naprawdę miło, że ktoś pamiętał o moich urodzinach. - Dziękuję!
- Nie ma za co.- powiedział z uśmiechem i przytulił się do mnie. - Odpakujesz prezent?- spytał z zadziornym uśmiechem. Wzięłam niepewnie paczuszkę i zaczęłam ostrożnie odwiązywać wstążkę. Spojrzałam do wnętrza prezentu. Odetchnęłam z ulga kiedy zobaczyłam uroczą bluzę która była z komiksowym wizerunkiem One Direction.
Zaczęłam się śmiać.
- Podoba ci się?-spytał mnie po chwili Harry.
- No bardzo!
- Zobacz dalej.-powiedział i spojrzał na pudełko. Wyjęłam jeszcze z niego dwa bilety na Ed'a Sheeran'a.- Jest dzisiaj wieczorem. Pójdziemy?
- No jasne! A chłopacy?
- Louis od kiedy wróciliśmy jest u Eleanor, a Liam u Daniell. Niall wykorzystał okazję i pojechał do domu.
- To co robimy?- spytałam.
- Mam niespodziankę...
_________________________________________________
Tak BARDZO przepraszam że nie było rozdziału tak długo! Napisałabym go wczoraj, ale przyszły po mnie koleżanki i nie miałam później czasu żeby go dokończyć. Mam nadzieję że się podoba :)
Wybaczam... Mi się baaaaaaaaaardzo podoba. Kocham xoxo
OdpowiedzUsuń