Właśnie byliśmy z Harrym przy drzwiach wejściowych. Śmiałam się tak głośno, że mogłabym obudzić co najmniej połowę Londynu. Harry z resztą nie był gorszy. Chłopak otworzył przede mną drzwi, a ja weszłam do ciemnego pomieszczenia. Odruchowo położyłam rękę na miejscu gdzie powinien być włącznik światła. Po chwili po pokoju rozległ się jaskrawy blask padający z lampy.
- Świetnie się bawiłam.- powiedziałam odwracając się w stronę Loczka.- Dzięki.
- Nie ma za co.- uśmiechną się i mnie przytulił.
- To dobrze, że się się świetnie bawiłaś.- rzekł zimnym tonem. Gwałtownie się odwróciłam do stojącego w drzwiach chłopaka.
- Zayn? Kiedy wróciłeś?- spytałam puszczając Harrego.
- Nie dawno.- powiedział.- Bo wież, miło jest wrócić do domu i wiedzieć moją dziewczynę przytulającą się z moim przyjacielem.- zaakcentował słowa ''moją dziewczynę''
- Och naprawdę myślisz że ja nie wiem?- odpowiedziałam mu równie chłodno i przeszłam obok niego zmierzając do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi, zapaliłam światło i skoczyłam na łóżko. Zgarnęłam piżamę i podeszłam do łazienki. W tej chwili najbardziej pragnęłam szybkiego prysznica. Weszłam do kabiny i opłukałam ciało gorącą cieczą. Później wytarłam się i ubrałam w piżamę. Spojrzałam w lustro żeby upewnić się że nie mam już resztek makijażu. Padłam łóżko i szybko zawinęłam się w kołdrę. Wzięłam do ręki telefon i zaczęłam przeglądać wiadomości. Były wiadomości z życzeniami. Między innymi od Nialla, Liama, Louisa, Piotra, Łukasza i rodziców. Popatrzyłam jeszcze raz. Nigdzie nie było wiadomości od Zayna. Szkoda.
Poniedziałek
Rano...
-Pora wstawać śpioszku...- powiedział miłym tonem Harry.
- Nie chce mi się.- odburknęłam i odwróciłam się od niego.
- Hej, co jest?- spytał szarpiąc już moje ramie.- Nie przejmuj się Zaynem. Był trochę zmęczony podróżą.
- Ale okłamywaniem mnie nie był zmęczony.
- Na pewno miał jakiś powód. Porozmawiaj z nim.
- Gdzie on jest?- spytam podnosząc się.
- W kuchni.- powiedział z uśmiechem i pomógł mi wygramolić się z łóżka.
- Dzięki.- powiedziałam i poszłam w stronę kuchni. Po chwili widziałam już Mulata z kanapką w ręku przy stole. Podeszłam do niego i wstawiłam wodę na herbatę. W tym samym momencie wstał.
- Przepraszam.-szepnął. Jego ręce powędrowały do mojej tali, jednak ja się odsunęłam.
- Możesz mi powiedzieć czemu mnie okłamałeś?- warknęłam nie odwracając się.- Gdzie byłeś przez ten cały dzień?
- Little Mix, zespół w którym jest Perrie, jest właśnie w Paryżu.- zaczął.- Pojechałem tam żeby z nią zerwać.
- Naprawdę?- popatrzyłam na niego.
- Mhmm...- mruknął. Jego usta zbliżyły się do moich i już po chwili całowaliśmy się. Czułam jego bliskość. Było... Cudownie.
_________________________________________________
Tak wiem kolejny tępy rozdział. Obiecuję że następny będzie trochę lepszy ;P
ok to czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńCóż... jakoś mu nie wierzę! Ale i tak jest świetny *-*
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba i czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie
http://thiswonderfulworld0.blogspot.com/